Castelli Romani z dzieckiem

   Podróż do Castelli Romani odbyliśmy zanim jeszcze nieszczęsny wirus zaatakował Włochy i całą resztę świata. Jednak ze względu na brak czasu spowodowany ogromem pracy zawodowej nie byłem w stanie zamieścić go wcześniej. Wierzę w to, iż w bardzo niedalekiej przyszłości zagrożenie wirusowe całkowicie zniknie. Wówczas niech wpis ten posłuży Wam jako swego rodzaju wabik, aby jednak wybrać się do słonecznej Italii odkrywać piękno jej zabytków oraz przyrody i cieszyć się wszystkimi zmysłami tym pięknym krajem. 

   Po długiej, ponad 6-letniej przerwie udało nam się ponownie odwiedzić Włochy, a dokładniej region Castelli Romani. Siłą rzeczy zwiedziliśmy również znajdujący się tuż obok Castelli Romani – Rzym i Watykan. Tym razem w podróży do Włoch po raz pierwszy towarzyszył nam nasz syn.

Castelli Romani – wstęp 

   Castelli Romani to region położony na południowy-wschód od Rzymu. Tworzy go trzynaście niezwykle klimatycznych miejscowości o typowo włoskim stylu, które rozlokowane są na wzniesieniach pomiędzy Górami Albańskimi.

   Aby szybko dostać się do Castelli Romani najlepiej przylecieć samolotem na jedno z dwóch rzymskich lotnisk Fiumicino lub Ciampino. Jeśli macie wybór to wybierzcie Ciampino ponieważ z tego portu lotniczego do Castelli Romani to już tylko ,,rzut beretem”. My przylecieliśmy późnym wieczorem, samolotem tanich linii lotniczych Ryanair z Balic właśnie do Ciampino. Z portu lotniczego Rzym – Ciampino autobusem miejskim odjeżdżającym z pod terminala dojechaliśmy do stacji metra Cinecitta. Następnie metrem zaledwie jeden przystanek do stacji Anagnina. Na stacji metra Anagnina przesiedliśmy się do autobusu sieci Cotral i po około dwudziesto-minutowej jeździe dojechaliśmy do pierwszej miejscowości leżącej na obszarze Castelli Romani – do Grottaferrata.

   Był to pierwszy lot naszego syna. Troszkę obawialiśmy się jak on ten przelot zniesie, jednak wszystko odbyło się bez najmniejszego problemu. Wiktora do samolotów powolutku przyzwyczailiśmy już w zeszłym roku, będąc z nim kilka razy na platformach spotterskich przy lotnisku w Pyrzowicach. Miał tam okazję z bliska przyjrzeć się samolotom oraz je usłyszeć. Tym razem osobiście mógł doświadczyć przyjemności lotu. Już na tarasie widokowym w Balicach obserwował stojące na płycie lotniska samoloty. A podczas wieczornego startu i lądowania spokojnie podziwiał przez okno migocące światła Krakowa i Rzymu. W samolocie siedział przy nas ale na swoim fotelu. Zgodnie z zasadami linii lotniczych dziecko powyżej drugiego roku życia już nie siedzi na kolanach rodziców a ma do dyspozycji osobny fotel.

Castelli Romani – zwiedzanie z dzieckiem

   Będąc kilka poprzednich razy w Rzymie i w miasteczkach regionu Castelli Romani skupiałem się na tym aby jak najwięcej zwiedzić zabytków i zobaczyć mnóstwo atrakcyjnych miejsc. Tym razem podróżując z małym dzieckiem od razu założyłem, że nie ma takiej opcji aby chodzić od kościoła do katedry, zahaczając o muzea a kończąc na labiryntach starożytnych ruin. Wiedziałem, że teraz będzie to całkiem inna forma zwiedzania i tak też się stało.

   Każdego dnia na dzień dobry z ust naszego dziecka po kilka razy padało pytanie będące jednocześnie prośbą – o place zabaw. I tak oto codziennie przed wyjściem ,,ogarniałem” mapy google w poszukiwaniu okolicznych placów zabaw, co nie było takie łatwe. U nas praktycznie na każdym osiedlu, w parkach czy na skwerach bez problemu znajdziemy nowoczesne i bezpieczne place zabaw. Tu we Włoszech, trochę musiałem pokombinować aby takie miejsca znaleźć. Placów zabaw jest jak na lekarstwo, nie mniej jednak w każdym odwiedzonym miasteczku Wiktor miał okazję się na nich bawić.

   Przez cały tydzień mieszkaliśmy w Grottaferrata. To stąd wyruszaliśmy na zwiedzanie okolicznych miejscowości. Zwiedzanie te miało swoisty schemat. Polegało na podjechaniu autobusem do sąsiednich miasteczek. Następnie krótki spacer krętymi i ciasnymi uliczkami po ścisłym centrum, oglądając z zewnątrz typowo włoską architekturę. Kończąc właśnie na wspomnianych placach zabaw. I tak oto godząc naszą potrzebę do odkrywania i podziwiania włoskich atrakcyjnych miejsc łączyliśmy z zabawą naszego dziecka.

Castelli Romani – trudności podczas zwiedzania z dzieckiem

   Opisując zagraniczne wojaże chciałoby się pisać tylko w samych superlatywach na temat danego miejsca. Nie mniej jednak zagraniczne podróże często obfitują w różne trudności i nieprzewidziane, niekoniecznie miłe niespodzianki. Chciałbym w tym miejscu opisać co mnie denerwowało w Castelli Romani podczas podróży z dzieckiem.

   Otóż po pierwsze to komunikacja miejska. Jako sposób podróży po tym regionie zdecydowaliśmy się na przemieszczanie autobusami. Głównym przewoźnikiem po regionie jest firma Cotral. Ich flota pojazdów przeznaczona na trasy regionu Castelli Romani składa się z autobusów będących czymś na miarę naszych dalekobieżnych autokarów. Co za tym idzie ciężko tu natrafić na pojazd niskopodłogowy. A to dla podróżującego z wózkiem dziecięcym, plecakami, nie mówiąc już o walizkach podróżnych (w drodze z/na lotnisko) sprawia trudności. Wchodzić do autokaru można tylko przednimi drzwiami, po schodach (zejście tylnymi, również po schodach). Następnie trzeba przeciskać się wąskim korytarzem pomiędzy siedzeniami, czasem z braku wolnych miejsc nawet na sam koniec autokaru. W autokarach tych brakuje wydzielonej przestrzeni aby ulokować złożony wózek dziecięcy. Poprzez to często pozostawialiśmy go w przejściu pod nogami pasażerów lub wstawialiśmy na fotel obok siebie, zajmując tym sposobem miejsce siedzące. O ile są to autokary praktycznie turystyczne to o otworzeniu luku bagażowego przez kierowcę można zapomnieć.

   Z komunikacją miejską związany jest oczywiście rozkład jazdy, którego tak naprawdę nie ma. To znaczy istnieje ale tylko na dworcach autobusowych początkowych – co też mnie nie dziwi przy takim natężeniu ruchu i korkach. W każdym razie aby dowiedzieć się kiedy dany autobus przyjedzie na nasz przystanek należy sprawdzić o której godzinie wyjeżdża ze stacji początkowej. I tak np. czekając w Grottaferrata na autobus jadący do Rocca di Pappa musieliśmy sprawdzić o której godzinie odjeżdza z rzymskiego dworca Anagnina, aby mniej więcej znając odległość pomiędzy miejscowościami i porę dnia określić za ilę do nas dojedzie.

   Wygląd przystanków autobusowych w wielu miejscach pozostawia wiele do życzenia. Wiaty, o ile w ogóle są (ponieważ często jest to tylko słup z tabliczką i nazwą przystanku) – są zdewastowane, popisane, szyby powybijane a kosze na śmieci poprzewracane. Wiem, że u nas też się to zdarza ale tu naprawdę panuje taki jakiś nieład na przystankach autobusowych.

   I teraz kwestia samego dojścia na te przystanki autobusowe i ogólnego spacerowania po miasteczkach regionu. O ile w samych centrach miast, na głównych placach i ulicach nie ma problemu z przemieszczaniem się z dzieckiem w wózku to na bocznych uliczkach czy na obrzeżach jest to problem. A mianowicie mam wrażenie, że Włosi chyba nie znają pojęcia chodnika. Są one stare, dziurawe i popękane, z brakującymi płytami, wystającymi korzeniami, wysokimi krawężnikami a do tego bardzo wąskie. Spacer z wózkiem z jednego miejsca na drugie to czasami jazda ekstremalna.

   Podsumowując – dojście z wózkiem dziecięcym po pseudo chodniku do zdewastowanego przystanku autobusowego z brakiem rozkładu jazdy a następnie przejazd autokarem miejskim (praktycznie turystycznym) z niemożliwościa bezpiecznego ulokowania bagażu ponadgabarytowego (wózka dziecięcego). Uwierzcie mi, nie należę do wygodnickich ale dla mnie było to naprawdę uciążliwe i męczące.

   Sprawa przemieszczania się np. po Rzymie autobusami była już nieco odmienna ponieważ tu trafiało się już na autobusy niskopodłogowe. Ponadto w Rzymie zdecydowaną część miasta przemierzaliśmy wygodnym i szybkim metrem. Jedynie niektóre wyjścia z metra nie posiadały wind tylko schody ruchome lub zwykłe schody, po których trzeba było dźwigać złożony wózek.

   Tego typu trudności to oczywiście tylko chwilowe uniedogodnienia, które rekompensowały nam wspaniałe widoki i zabytki, pyszna włoska kuchnia oraz możliwość spędzania czasu razem z naszym dzieckiem.

   Poniżej krótka relacja fotograficzna przedstawiająca odwiedzone miejscowości regionu Castelli Romani, Rzymu oraz nadmorskiej miejscowości Torvaianica.

Atrakcyjne miasteczka w Castelli Romani

Grottaferrata 

    Pamiętam jak będąc małym dzieckiem dostałem wysłaną od rodziny pocztówkę z Włoch. Były na niej fotografie budynków, głównie sakralnych, palmy i panoramiczny krajobraz oraz wówczas trudny dla mnie w napisaniu i egzotycznie brzmiący napis: Grottaferrata. Wtedy oczami wyobraźni przenosiłem się w to nieznane jeszcze dla mnie miejsce. Od tamtego czasu miałem szczęście już kilkukrotnie odwiedzić te miasteczko. Tak i teraz Grottaferrata, już po raz kolejny stała się naszą wakacyjną bazą wypadową do zwiedzania regionu Castelli Romani i Rzymu.

Jeśli będziesz planować pobyt w regionie Castelli Romani to polecam sprawdzone obiekty hotelarskie w Grottaferrata: 



Booking.com

  Najciekawszym zabytkiem jaki warto zobaczyć w Grottaferrata jest Opactwo Santa Maria di Grottaferrata, występujące również pod nazwą Opactwo San Nilo. Jest to ufortyfikowany teren położony w centrum miasta, jednocześnie tuż przy skarpie opadającej do doliny oddzielającej Grattaferratę od Marino. Dzięki temu położeniu z terenu San Nilo roztacza się panorama na znajdujący się poniżej, w oddali Rzym.  

   Teren opactwa San Nilo otaczają mury obronne oraz wyschnięta fosa. Wewnątrz znajduje się pięć dziedzińców wokół, których stoją pomieszczenia klasztorne, biblioteka oraz kościół. Znajdziemy tu również pomniki i fontannę. Ogólnie San Nilo jest normalnie działającym klasztorem, którego w całości nie można zwiedzić. Pierwotnie został wybudowanym jako cerkiew prawosławna a obecnie jest to klasztor bazylianów włoskich. Nie mniej jednak część terenu jest udostępniona do zwiedzania i z tych pięciu dziedzińców bez problemu i bezpłatnie wejdziemy na dwa z nich oraz do mieszczącego się tu kościoła. Kiedyś nawet miałem okazję spacerować po części murów obronnych, jednak tym razem były one zamknięte. 

   Mając na uwadze to, że jest to wycieczka z naszym małym dzieckiem to w Grottaferrata odnaleźliśmy dwa place zabaw, z których Wiktor chętnie korzystał. Ponadto mieliśmy szczęście ponieważ akurat w czasie, w którym przebywaliśmy w tym mieście to odbywał się 5-dniowy festiwal. Świętu temu towarzyszyły przeróżne występy zespołów muzycznych, koncerty, pokazy mody i najlepszy jaki do tej pory widziałem pokaz fajerwerków. Dzieci natomiast mogły korzystać z wielu karuzeli i smakołyków zakupionych w food trakach. 

Opactwo San Nilo w Grottaferrata
Opactwo San Nilo w Grottaferrata
Plac zabaw w Grottaferrata
Plac zabaw w Grottaferrata
Upragniony plac zabaw
Upragniony plac zabaw
Grottaferrata - plac zabaw
Grottaferrata – plac zabaw

Marino

   Jakbym się uparł to z Grottaferrata do Marino przeszedłbym na pieszo ponieważ odległość pomiędzy centrum jednego a drugiego miasteczka, wybierając drogę na skróty to zaledwie ok. 3 km. Jednakże mając na uwadze to, iż droga ta praktycznie na całej długości nie ma pobocza dla pieszych to z Grottaferrata do Marino pojechaliśmy autobusem, znanej nam już sieci Cotral. Bilet to koszt zaledwie 1,5 EUR / os. / 1 str.

   Marino to niewielkie miasteczko o typowo włoskim stylu. Ciasna zabudowa, pastelowe kolory odrapanych elewacji kamienic, wąskie uliczki. Centrum Marino podobnie jak Grofttaferrata ulokowane jest wysoko a od południowej strony oddzielone skarpą i biegnącą w dole doliną. Tylko, że w przypadku Grottaferraty dolina ta jest prawie w ogóle niezabudowana, rosną tam tylko drzewa. Natomiast w przypadku Marino w dolinie tej znajduje się druga część miasteczka, z normalnymi zabudowaniami mieszkalnymi i ze stacją kolejową łączącą Marino np. z Rzymem. Ciekawsza część Marino to jednak ta położona powyżej.

   Z autobusu wysiedliśmy przy Fontannie Dei Mori i główną ulicą Corso dei Mori, biegnącą przez stare miasto doszliśmy do placu, przy którym stała Bazylika Św. Barnaby. Po obejrzeniu bazyliki z zewnątrz drogą biegnącą wokół Pałacu Colonna, z poziomu ulicy zeszliśmy po schodach na ogromny taras widokowy mieszczący się na dachu stojącego poniżej budynku. Mieliśmy stąd widok na położoną poniżej część Marino, z widoczną stacją kolejową oraz na otaczające miasto wzgórza. Następnie lawirując pomiędzy ciasnymi uliczkami starego miasta doszliśmy do długiego placu przy Via Mons. Grassi. Na placu tym można było usiąść na ławeczkach popijając schłodzone frappe i spoglądając na szeroką poniżej panoramę okolicy oraz znajdujący się w oddali Rzym. W tym czasie nasze dziecko bezpiecznie bawiło się na tutejszym placu zabaw.

   Następnie tunelem pomiędzy kamienicami doszliśmy do głównej drogi biegnącej przez Marino – Corso Vittoria Colonna i po chwili weszliśmy do znajdującego się przy niej parku. Tutaj w cieniu drzew zrobiliśmy krótką przerwę na zabawę na drugim z kolei placu zabaw. Tuż obok parku znajdował się przystanek autobusowy, którym powróciliśmy do Grottaferrata. 

Marino - widok na stronę południowo-zachodnią
Marino – widok na stronę południowo-zachodnią
Marino - panoramiczny widok w stronę zachodnią
Marino – panoramiczny widok w stronę zachodnią
Stare miasto z widoczną Bazyliką Św. Barnaby
Stare miasto z widoczną Bazyliką Św. Barnaby
Marino - region Castelli Romani
Marino – region Castelli Romani
Plac zabaw w Marino
Plac zabaw w Marino
Marino - plac zabaw
Marino – plac zabaw

Rocca di Papa

   Z dotychczas odwiedzonych miejscowości w Castelli Romani, Rocca di Papa podoba mi się najbardziej. Ma klimat typowo włoskiego miasteczka, lecz przede wszystkim niesamowite wrażenie w Rocca di Papa robi jego położenie. Miasto znajduje się na wysokości 680 m.n.p.m. i można powiedzieć, że jest ,,przyklejone” do wzgórza, na którym się znajduje. Pnące się tarasowo, ku górze kolorowe budynki wyglądają oszałamiająco. Równie ciekawego widoku doświadczymy kiedy to idąc wąskimi miejskimi uliczkami dojdziemy na jeden z wyżej zlokalizowanych punktów miasta – na Piazza Garibaldi. Rozciąga się stąd widok na niżej położone budynki oraz na znajdujący się w oddali Rzym. Dostrzeżemy stąd również linię wybrzeża i morze.

   Jeśli będziecie mieli na tyle siły aby wejść na sam szczyt Rocca di Papa, czyli na ruiny mieszczącej się tu fortecy to gwarantuję, iż Wasz zachwyt nad roztaczającą się stąd panoramą krajobrazu będzie jeszcze bardziej spotęgowany. Jeżeli natomiast nie chcecie wspinać się na wyższe partie miasteczka to wystarczy wizyta na centralnym jego placu, na który to przyjechać można autobusem. Stąd i tak będąc już stosunkowo wysoko będziemy mieli widok m.in. na rozciągające się pasmo Gór albańskich. Przy centralnym placu w Rocca di Papa znajduje się niewielka fontanna, ławeczki, na których można odpocząć i oczywiście to cieszyło bardzo naszego dziecka – plac zabaw. 

   W Rocca di Papa oprócz atrakcyjnych widoków krajobrazowych podoba mi się jego labirynt wąskich uliczek, pomiędzy którymi zawsze można natrafić na jakiś ciekawy zaułek czy placyk. Interesująco wyglądają też dziesiątki schodów prowadzących na wyższe poziomy miasta oraz do drzwi wejściowych domostw. 

Rocca di Papa - widok na tarasowo położone zabudowania miasteczka
Rocca di Papa – widok na tarasowo położone zabudowania miasteczka
Plac zabaw w centrum Rocca di Papa
Plac zabaw w centrum Rocca di Papa
Rocca di Papa - widok na miasto
Rocca di Papa – widok na miasto
Odpoczynek pomiędzy ciasnymi zabudowaniami Rocca di Papa
Odpoczynek pomiędzy ciasnymi zabudowaniami Rocca di Papa
Fontanna w centrum Rocca di Papa
Fontanna w centrum Rocca di Papa

W pobliżu w Castelli Romani

Rzym

   Być tak blisko Rzymu i Watykanu i nie odwiedzić tych miejsc to byłby grzech. Dlatego podczas pobytu w Castelli Romani jeden dzień przeznaczyliśmy na szybkie zwiedzanie Watykanu a kolejne dwa dni na spacer po Rzymie. W Rzymie byłem już nie raz dlatego postanowiłem zobaczyć coś całkiem nowego, czego do tej pory nie zwiedzałem w tym mieście. Jednocześnie aby było to miejsce przyjazne i bezpieczne dzieciom oraz zlokalizowane bardzo blisko regionu Castelli Romani.

   Wybór padł na Parco degli Acquedotti, czyli Park Akweduktów. Jest to rozległy pas zieleni publicznego, miejskiego parku, w którym najciekawszą atrakcją turystyczną są pozostałości akweduktów z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Najokazalszym z nich i najdłuższym jest Akwedukt Klaudiusza. Budowle te robią niesamowite wrażenie i są pamiątką dawnej techniki konstrukcyjnej,  służącej do doprowadzania wody z górskich źródeł do miasta. Park ten wybraliśmy nie tylko ze względu na możliwość podziwiania tych pięknych, starożytnych wodociągów. Wybraliśmy go również z tego powodu aby nasze dziecko mogło się tu swobodnie i bezpiecznie wybiegać po wydzielonych ścieżkach oraz pobawić w cieniu drzew na tutejszych placach zabaw. Jeden z placów zabaw połączony był z ogólnodostępną siłownią. Wyposażenie tej siłowni troszkę mnie zdziwiło. Oprócz zwykłych drabinek do podciągania itp., pod gołym niebem umiejscowione były urządzenia, które zazwyczaj spotykamy na siłowniach pod dachem.

   Do Parku degli Aquedotti najłatwiej dojechać metrem. My wysiedliśmy na stacji Subaugusta i cały czas prostą drogą wzdłuż Via Tito Labieno, po ok. 700 m doszliśmy do granic parku. Od razu odpoczęliśmy na pierwszym placu zabaw a następnie przeszliśmy kawałek dalej aby zrobić kilka pamiątkowych zdjęć przy Akwedukcie Klaudiusza. Kierując się w stronę północno – zachodnią przeszliśmy ok. 1,5 km parkowymi alejkami przez całą długość tego parku. W końcowej jego części chwilę spędziliśmy bawiąc się na drugim z kolei placu zabaw. Powrót z Parku degli Aquedotti proponuję również metrem, tylko że ze stacji Lucio Sestio. Dzięki temu wysiadając na Subaugusta i wracając z Lucio Sestio zrobimy ciekawe okrążenie idąc przez cały park, chłonąc wzrokiem zabudowania, starożytnych miejskich wodociągów.   

   Park degli Aquedotti w połączeniu z Parco di Torre Fiscale, Parco della Caffarella i Parco Regionale Appa Antica tworzą prawie nieprzerwany, około 9 – kilometrowy pas zieleni rozciągający się od centrum starożytnego Rzymu, dokładniej od Circo Massimo aż po granice miasta. Wszystkie te parki położone są prawie równoległe do Via Appia Antica, czyli najstarszej drogi rzymskiej. Mam taki pomysł aby w przyszłości będąc w Rzymie wszystkie te parki połączyć ze sobą objeżdżając je wzdłuż na rowerze. Myślę, że byłby to bardzo ciekawy pomysł na pół-dniową wycieczkę rowerową po trochę odmiennej od standardowych trasie zwiedzania Rzymu.  

Rzym - Parco degli Acquedotti 
Rzym – Parco degli Acquedotti 
Starożytny Akwedukt Klaudiusza w Parco degli Acquedotti 
Starożytny Akwedukt Klaudiusza w Parco degli Acquedotti 
Place zabaw w rzymskim Parco degli Acquedotti 
Place zabaw w rzymskim Parco degli Acquedotti 

   Drugi z dni przeznaczonych na zwiedzanie Rzymu poświęciliśmy na spacer moją standardową trasą obejmującą najważniejsze zabytki Wiecznego Miasta. Od Schodów hiszpańskich przez Fontannę di Trevi przeszliśmy aż do Piazza Venezia. I następnie idąc dalej ulicą Via dei Fori Imperiali, wzdłuż pozostałości Forum Romanum dotarliśmy do Koloseum. 

Spacer pomiędzy najważniejszymi zabytkami Rzymu
Spacer pomiędzy najważniejszymi zabytkami Rzymu

   Na Watykan poświęciliśmy tylko 1 dzień i to w ekspresowym tempie. Spędziliśmy tu dosłownie chwilę ponieważ już wychodząc ze stacji metra Ottaviano San Pietro i idąc w kierunku Placu Św. Piotra strasznie przemokliśmy. Takiej ulewy w Rzymie jeszcze nie widziałem. Krótki postój na Placu Św. Piotra, pamiątkowe zdjęcie, spacer wzdłuż Via della Conciliazione i wróciliśmy szybko do stacji metra aby wrócić do domu. 

Plac Św. Piotra na Watykanie
Plac Św. Piotra na Watykanie

Torvaianica

   Torvaianica jest najłatwiej dostępną z regionu Castelli Romani miejscowością nadmorską. Z Frascati, Grottaferrata, Marino, Castel Gandolfo i z Albano z łatwością dojedziemy do Torvaianica autobusem sieci Cotral za jedyne 2,80 EUR / os. / 1 str. Czas przejazdu autobusem z np. z Grottaferrata zajmuje troszkę ponad godzinę. Tuż przy końcowym przystanku, na niewielkim skwerze znajduje się plac zabaw, na który to w pierwszej kolejności zaciągnęło nas dziecko. Z miejsca tego po zaledwie ok. 150 m przenieśliśmy się na wspaniałą, długą, szeroką i piaszczystą plażę, rozciągającą się wzdłuż całej Torvaianici.

   Był to pierwszy kontakt naszego dziecka z jakimkolwiek morzem. Niesamowicie podobały mu się pluskające fale i budowanie babek z piasku. Mi natomiast w Torvaianica podoba się to, iż Morze Tyrreńskie w tym miejscu jest dosyć płytkie i podłoże ma typowo piaszczyste. Bezpiecznie można dojść kilkadziesiąt metrów wgłąb morza czując pod stopami piasek i będąc zakrytym przez wodę maksymalnie po ramiona. W Torvaianica znajduje się świetna atrakcja dla rodzin z dziećmi a mianowicie Zoomarine – park wodny połączony z parkiem rozrywki i ogrodem zoologicznym. My jednak byliśmy na tyle pochłonięci kąpielami w morzu i zabawą na piasku, że nie zdążyliśmy już tej atrakcji zaliczyć. Z pewnością zrobimy to podczas naszej kolejnej wizyty we Włoszech i w regionie Castelli Romani.

Torvaianica - nadmorska promenada
Torvaianica – nadmorska promenada
Plac zabaw w centrum Torvaianica
Plac zabaw w centrum Torvaianica
Torvaianica
Torvaianica
Pierwszy kontakt dziecka z Morzem Tyrreńskim
Pierwszy kontakt dziecka z Morzem Tyrreńskim
Na plaży w Torvaianica
Na plaży w Torvaianica

 


Lubisz i doceniasz moją twórczość? A może moje wpisy pomagają Ci w podejmowaniu podróżniczych decyzji? Jeżeli tak, to w ramach wdzięczności możesz ,,postawić mi kawę” 😉 Za każdą formę wsparcia serdecznie dziękuję i obiecuję przykładać się jeszcze bardziej do pisania ciekawych artykułów inspirujących do podróży.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

5/5 - (2 votes)
Please follow and like us:

2 thoughts on “Castelli Romani z dzieckiem”

  1. Mam wykupione bilety na wrzesień do Rzymu i myśleliśmy o zwiedzaniu Castelli Romani właśnie z małymi dziećmi. O ile aktualna sytuacja w ogóle pozwoli na wyjazd, to Twoje wskazówki są na wagę złota! Zawsze podróż z dziećmi to dla mnie stres, dlatego wolę być przygotowana na wszystko wcześniej 🙂
    Dzięki!

    1. Miło mi! 🙂 Wierzę w to, że wszystko szybko wróci do normy i będziecie mogli cieszyć się wycieczką do Castelli Romani i Rzymu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *