Pomysł na wycieczkę w góry
Tegoroczną ,,Majówkę” mieliśmy spędzić w czeskim Ołomuńcu ale ze względu na nadal zamknięte granice musieliśmy zrezygnować z tego pomysłu anulując rezerwację w hotelu. Ale ,,Co się odwlecze to nie uciecze” i w końcu po zakończonej pandemii i tam się wybierzemy. W zamian zdecydowaliśmy się po ponad 4-letniej przerwie! na 1-dniowy wyjazd w nasze polskie góry w celu wejścia na jakiś szczyt. Wybraliśmy Beskid Mały i szczyt Hrobacza Łąka (828 m.n.p.m.).
Nasza kilkuletnia przerwa w zdobywaniu górskich szczytów rozpoczęła się w momencie kiedy żona zaszła w ciążę i trwała przez okres dorastania naszego syna. I wreszcie teraz kiedy dziecko jest już na tyle samodzielne postanowiliśmy pójść z nim w góry. Ku ścisłości, w ostatnich latach bywaliśmy wspólnie z synem w miasteczkach górskich, m.in. w Brennej, w Wiśle i w Porąbce ale tylko na poziomie centrów tych miejscowości.
Tym razem postanowiliśmy ,,zdobyć” jakiś szczyt. Zdobyć to słowo troszkę wyolbrzymione ponieważ obraliśmy opcję jedną z najłatwiejszych. Aby ,,nie porywać się z motyką na słońce”, nie będąc pewnym jak dziecko zniesie górki spacer, chcieliśmy możliwie wysoko podjechać samochodem a następnie odbyć krótki spacer na górski szczyt. Jednocześnie miało być niedaleko a góra dla nas całkiem nowa. Przeglądając widok 360° na Street View w Mapach Google znalazłem odpowiednie miejsce do zaparkowania samochodu i dalszego spaceru. Miejsce położone stosunkowo wysoko, z którego pozostawał tylko krótki odcinek pieszy do pokonania na szczyt góry. I tak jak już wspomniałem na początku, wybór padł na Beskid Mały i szczyt Hrobacza Łąka.
W przeszłości kilkukrotnie już odwiedzaliśmy Beskid Mały m.in. w czasie zdobywania Korony Gór Polskich (wchodząc na Czupel) ale na Hrobaczej Łące jeszcze nie byliśmy. Tak więc mając już zaplanowaną trasę wyjechaliśmy na naszą wycieczkę w Beskid Mały z pomysłem zdobycia jednego z jego szczytów.
Droga na szczyt żółtym szlakiem
Samochodem
Na Hrobaczą Łąkę postanowiliśmy wejść od strony Międzybrodzia Bialskiego, żółtym szlakiem turystycznym. Najpierw podjechaliśmy do wyszukanego na mapie planowanego miejsca pozostawienia samochodu. Z głównej drogi nr 748 biegnącej przez Międzybrodzie Bialskie skręciliśmy w stronę dzielnicy Żarnówka Duża na ulicę Koniora. Jadąc wzdłuż wąskiej ulicy Koniora, jej ciągłymi serpentynami dotarliśmy do granicy lasu. Wjeżdżając kilkadziesiąt metrów dalej w głąb lasu, minęliśmy znak informujący o Parku Krajobrazowym Beskidu Małego. Tuż zaraz, nieopodal leśnej kapliczki zauważyliśmy zaparkowane pomiędzy drzewami samochody. Nie ma w tym miejscu oficjalnego parkingu ale śmiało można zostawić tu auto. Podaję Wam namiar gps: 49.812869, 19.181240
Tak naprawdę ulica Koniora prowadzi aż na sam szczyt, do schroniska na Hrobaczej Łące. Nie ma tu zakazu wjazdu ! Jednakże w miejscu pozostawienia samochodu wąska, asfaltowa droga zaczyna się robić coraz bardziej dziurawa, następnie przechodzi w drogę kamienistą oraz szutrową. Ale przede wszystkim zaczyna być coraz bardziej stroma. Próbowałem podjechać troszkę wyżej, ponad planowane miejsce postoju ale koła samochodu zaczęły boksować w miejscu.
Gratuluję odwagi kilku ,,osobówkom” stojącym powyżej, ja jednak nie chciałem ryzykować uszkodzeniem podwozia i zagrzaniem silnika. Pomimo braku zakazu wjazdu bezpiecznie pod sam szczyt można podjechać tylko samochodem terenowym. I takie właśnie auta widziałem zaparkowane u podnóża schroniska. Cóż to jednak za przyjemność z wycieczki po górach podjeżdżając autem prawie na sam szczyt. No ale i kto to mówi 😉 Już i tak nasza wędrówka na Hrobaczą Łąke była bardzo ułatwiona ponieważ żółty szlak, którym szliśmy tak naprawdę rozpoczyna się znacznie poniżej, w miejscowości Porąbka. My natomiast podejście rozpoczęliśmy mniej więcej z poziomu 3/4 odcinka jego długości.

Pieszo
Z ,,parkingu” wspomniana droga żółtym szlakiem prowadziła nas cały czas prosto pod górę. Po około godzinie czasu spokojnym, spacerowym tempem dotarliśmy do trawiastej i częściowo zadrzewionej łąki opadającej łagodnie po zboczu wzgórza. To stąd, odwracając się za siebie dostrzegliśmy wspaniały, rozciągający się panoramiczny widok na znajdujące się za nami góry. Podeszliśmy jeszcze wyżej, na polanę położoną za schroniskiem, i w miejscu tym odpoczęliśmy. Następnie idąc leśnym duktem wiodącym pomiędzy drzewami po chwili znaleźliśmy się przy tabliczce informującej nas o zdobyciu szczytu Hrobacza Łąka (828 m.n.p.m.).






Hrobacza Łąka (828 m.n.p.m.)
Szczyt Hrobacza Łąka znajduje się w Grupie Magurki Wilkowickiej w Beskidzie Małym, pomiędzy Przełęczą Przegibek (663 m.n.p.m.) a Bujakowskim Groniem (749 m.n.p.m.). Kilka kilometrów w linii prostej na wschód od Bielska Białej i kilka km na północny-zachód od Międzybrodzia Bialskiego. Na szczycie góry znajduje się schronisko górskie pełniące funkcję Domu Turystyczno-Rekolekcyjnego. Ponadto 35-metrowej wysokości, podświetlany nocą krzyż milenijny oraz niewielka platforma widokowa. Znajdziemy tu również ławeczki i wiatę do odpoczynku oraz miejsca na ognisko.





Ale przede wszystkim Hrobacza Łąka to idealne miejsca do obserwacji rozciągających się stąd panoramicznych widoków. Można je podzielić na dwa rodzaje. Panorama w stronę północno- zachodnią oraz panorama na stronę południowo – wschodnią.
Panorama w stronę północno-zachodnią
Widok w tę stronę umożliwia nam ulokowana powyżej schroniska platforma widokowa, tworząca ze stojącym tu wysokim krzyżem jedną konstrukcję. W tę stronę mamy otwartą panoramę na znajdujący się poniżej płaski teren Kotliny Oświęcimskiej, a dalej na Wyżynę Śląską i GOP. Zaobserwować możemy znajdujące się poniżej miasteczka, dalej Jezioro Goczałkowickie, Elektrownię Łaziska a nawet Elektrownię w Jaworznie. Ponadto m.in. widok na Tychy oraz inne miejscowości Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.



Od dawna interesując się tematyką ,,dalekich obserwacji” wiedziałem, iż szczyt Hrobaczej Łąki i mieszczący się tu krzyż jestem w stanie zaobserwować nawet z Mikołowa czy np. z Łazisk Górnych. Oczywiście za pomocą sprawnego oka, lornetki lub najlepiej odpowiedniego aparatu. Brakuje mi jednak fotografii, która by to udowodniła. Ale już niedługą ją tu dołączę. Co za tym idzie z Hrobaczej Łąki jestem w stanie zaobserwować Mikołów ! I to mi się udało. Zdjęcie co prawda bardzo słabej jakości ale liczy się przyjemność i sam fakt dostrzeżenia charakterystycznej budowli ze swojego rodzinnego miasta. Budowli oddalonej w linii prostej od obserwatora o około 40 km.


Panorama na stronę południowo – wschodnią
Najodpowiedniejsza do obserwacji krajobrazu skierowanego w stronę południowo – wschodnią jest łąka znajdująca się troszkę poniżej głównego szczytu i na prawo od schroniska. Łąka, na której znajdziemy np. miejsce na ognisko i wiatę wypoczynkową.
Widok stąd nas bardzo urzekł. Opadająca delikatnie po zboczu szeroka łąka odsłaniała wspaniały widok na znajdujące się poniżej Jezioro Międzybrodzkie. W oddali widać było wznoszące się nad innymi szczyty górskie. Patrząc od lewej strony dostrzegliśmy Górę Żar (761 m.n.p.m.), dalej najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, czyli Babią Górę (1725 m.n.p.m.) i górujący najwyżej z prawej strony masyw Pilska (1557 m.n.p.m.). Natomiast pomiędzy Babią Górą a Pilskiem, pośrodku, w oddali wyłaniały się przepiękne, ostre i zaśnieżone szczyty Tatr Zachodnich. Niezapomniany widok.






Zejście ze szczytu
Po zakończonym odpoczynku połączonym z posiłkiem i napawaniu oczu widokami, przyszła pora zejścia w dół. Schodziliśmy dosłownie tą samą trasą, którą weszliśmy. Czyli żółtym szlakiem prowadzącym w kierunku Międzybrodzia Bialskiego i Porąbki. Cała trasa tam i z powrotem zajęła nam niecałe 5,5 km, ok. 250 m. przewyższenia i prawie 2,5 godziny czasu.

Podsumowując, jeśli macie małe dziecko, które jeszcze nigdy samodzielnie na nogach nie zdobyło żadnego górskiego szczytu, to wejście żółtym szlakiem na Hrobaczą Łąkę będzie bardzo dobrym pomysłem. Tym bardziej, że wędrówkę można rozpocząć będąc już dosyć wysoko. A dalej iść po łatwym, szerokim i bezpiecznym szlaku. Ten niewielki trud na pewno będzie wielką satysfakcją dla Waszego dziecka, który dodatkowo zrekompensują Wam piękne widoki rozciągające się na obydwie strony góry. Zapytacie jeszcze Ile nas to kosztowało ? Otóż mając własny prowiant, nie płacąc żadnych biletów wstępu, opłat za parkingi itp., jedynym naszym kosztem był tylko zakup paliwa. Tak więc planując przyjazd tutaj własnym autem z łatwością możecie sobie to przekalkulować 😉
Lubisz i doceniasz moją twórczość? A może moje wpisy pomagają Ci w podejmowaniu podróżniczych decyzji? Jeżeli tak, to w ramach wdzięczności możesz ,,postawić mi kawę” Za każdą formę wsparcia serdecznie dziękuję i obiecuję przykładać się jeszcze bardziej do pisania ciekawych artykułów inspirujących do podróży.
Czy wejście tam z 6 miesiecznym dzieckiem i 2 latkiem jest ok? Jeżeli tak to jaka trasa najlepsza? Auto czy wózek też wchodzi w grę?
Jak najbardziej tak. Ale trzeba liczyć się z tym, że wózek cały czas będzie się pchało pod górę. Wchodziliśmy żółtym szlakiem od strony Międzybrodzia Bialskiego. Autem udało nam się dojechać max do tego momentu, gps: 49.812869, 19.181240.
Wspaniałe widoki na tatrzańskie szczyty i Babią 🙂 To miejsce ma ogromny potencjał! 🙂
Oj tak, też mnie pozytywnie zaskoczyło 🙂
Byłem na Hrobaczej Łące jeszcze przed pandemią, w lutym. Walentynki, śnieg i piękne szlaki – polecam nie tylko na lato ale również na lekką zimę 🙂