Kudowa Zdrój – letni wypoczynek w uzdrowiskach i w Górach Stołowych – atrakcje dla dzieci
Po długiej przerwie od ostatniego wpisu, wreszcie znalazłem czas na to aby podzielić się z Wami moimi wspomnieniami z wyjazdu do Kudowej Zdroju. W miejscowości tej, położonej w Kotlinie Kłodzkiej, nieopodal Parku Narodowego Gór Stołowych spędziliśmy tegoroczny urlop. Zwiedziliśmy najważniejsze atrakcje miasta i okolicy, weszliśmy na jeden z najłatwiejszych do zdobycia szczytów należących do Korony Gór Polski oraz zażywaliśmy relaksu w eleganckim hotelu z bogatą strefą SPA i wieloma atrakcjami dla najmłodszych. Zatem, jeżeli planujesz pobyt w miejscowości Kudowa Zdrój, to obowiązkowo zapoznaj się i zainspiruj naszym niedawno zrealizowanym planem podróży, nastawionym głównie na atrakcje dla dzieci.
Kudowa Zdrój – atrakcje turystyczne
Hotel Verde Montana – Kudowa Zdrój
Zacznę od polecenia hotelu Verde Montana, który wg mojej opinii jest najbardziej odpowiednim obiektem noclegowym w Kudowej Zdroju dla osób wypoczywających z dziećmi. Wybraliśmy taki hotel głównie z tego względu, aby w razie niepogody nasze dziecko miało zapewnione na miejscu jakieś atrakcje i rozrywki. Hotel ten wychodząc naprzeciw naszym oczekiwaniom oferował pod swoim dachem dwa baseny wewnętrzne, w tym jeden ze zjeżdżalnią. Ponadto dzieci miały do dyspozycji salę zabaw, salę kinową, w której na okrągło wyświetlane były filmy animowane, salę z konsolami do gier oraz ze stołem do ping ponga a ponadto mini klub z prowadzonymi profesjonalnie animacjami. Na zewnątrz, w czasie kiedy pogoda na to pozwalała mogliśmy cieszyć się basenem zewnętrznym, z wydzieloną częścią dla dzieci i mini zjeżdżalnią oraz placem zabaw znajdującym się w ogrodzie. Tutaj też prowadzone były zajęcia animacyjne na świeżym powietrzu dla dzieci i dorosłych.



Biorąc pod uwagę ogólny standard hotelu to nie mam żadnych zastrzeżeń. Obsługa na każdym szczeblu była bardzo pomocna i uprzejma. Zapewniona czystość w pokojach i w całym obiekcie a posiłki w restauracji bardzo różnorodne i smaczne. Zależało nam też na sprawdzonej strefie SPA i tutaj również nie byliśmy zawiedzeni. Mieliśmy duży wybór masaży i zabiegów oraz możliwość korzystania z groty solnej. Lokalizacja hotelu jest bardzo korzystna. Hotel Verde Montana znajduje się w centrum Kudowej Zdroju, w odległości zaledwie ok. 500 m od Parku Zdrojowego. Służył nam jako idealna baza wypadowa do zwiedzania okolic Kudowej Zdroju.
Park Zdrojowy – Kudowa Zdrój
Wejście do Parku Zdrojowego w Kudowej poprzedza otoczony sanatoriami i pijalnią wód mineralnych niewielki plac. Na placu tym mieści się fontanna a przed nią rosną posadzone w donicach wielkie palmy. Uwagę przy wejściu do parku zwraca Teatr Pod Blachą, czyli żeliwna konstrukcja będąca niegdyś halą spacerową. W samym parku znajdziemy alejki spacerowe, po których krążąc możemy dojść m.in. do zadaszonej fontanny będącej ogólnodostępnym odwiertem wody mineralnej. Częścią Parku Zdrojowego jest Ogród Muzyczny, w którym stoją metalowe atrapy instrumentów muzycznych a w ich otoczeniu rosną piękne kwiaty. Spacerując alejkami parkowymi i idąc do samego końca, dojdziemy do Stawu Zdrojowego. W tym miejscu park się kończy ale polecam przejść się jeszcze kawałek dalej, ponieważ zaledwie 200 m stąd znajduje się granica polsko – czeska i wioska Malá Čermná – jej opis znajdziecie troszkę poniżej.
Dla naszego syna największą atrakcją Parku Zdrojowego była przejażdżka kolejką dziecięcą. Za zaledwie 5 zł. od osoby ciuchcia krążyła ok. 15 minut po parkowych alejkach a z jej głośników rozbrzmiewały aktualne hity dziecięcych piosenek. W Parku Zdrojowym dzieci mogą pobawić się też na ogólnodostępnym placu zabaw.



Muzeum Zabawek – Kudowa Zdrój
Muzeum Zabawek w całości znajduje się pod dachem, dlatego na jego zwiedzanie przeznaczyliśmy jeden z tych dni podczas których ciągle padało. Budynek muzealny stoi w centrum miejscowości Kudowa Zdrój przy ulicy Zdrojowej – jednej z głównych ulic przechodzących przez uzdrowisko. W kilku pomieszczeniach rozmieszczonych na parterze oraz na piętrze mieszczą się sale wystawowe z gablotami prezentującymi przeróżne dziecięce zabawki pochodzące z okresów od starożytności aż po lata 80 XX wieku.
Nasze dziecko biegało jak w amoku wpatrując się w mnogość klocków, samochodzików i żołnierzyków. Muzeum te to atrakcja nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych. Pozwala przenieść się w czasie i przywołać wspomnienia z naszego dzieciństwa. Mi osobiście podobały się figurki znanych postaci z kreskówek, które oglądaliśmy będąc w młodym wieku. Można było zobaczyć m.in. wilka i zająca, pingwinka pik-poka czy misia uszatka. Łezka się w oku kręciła spoglądając na pistolet na kapiszony kupowany zawsze na odpustach, czy te charakterystyczne walkie-talkie z lat 90-tych, nie mówiąc już o kultowej grze ,,jajeczka” pochodzącej z czasów PRL-u.
Widząc te wszystkie eksponaty, nie sposób było po zakończonym zwiedzaniu odmówić zakupu jakiejś współczesnej zabawki naszemu dziecku, w sklepiku znajdującym się przy wyjściu z muzeum.
Muzeum Zabawek w Kudowej Zdroju to ciekawa atrakcja jednakże posiadająca również wady. Minusem tego obiektu jest bardzo niewielka szatnia. Akurat tego dnia kiedy zwiedzaliśmy muzeum, ze względu na kiepską pogodę, na ten sam pomysł wpadło też kilka zorganizowanych grup kolonijnych. Poprzez to ciężko było ze znalezieniem miejsca, w którym moglibyśmy pozostawić kurtki, plecaki i parasole. Zwiedzanie muzeum z całym tym dobytkiem, niejednokrotnie nosząc dziecko na rękach aby pokazać mu to co znajduje się w wyższych gablotach, nie było dla nas zbyt komfortowe.
Ceny biletów wstępu do Muzeum Zabawek w naszym przypadku wyniosły: po 14 zł. za osobę dorosłą a dziecko do lat 4 weszło bezpłatnie.





Szlak Ginących Zawodów – Kudowa Zdrój
Ze wszystkich atrakcji dostępnych w Kudowej Zdroju – Szlak Ginących Zawodów okazał się najbardziej interesujący. Jest to gospodarstwo, coś na wzór mini skansenu, składające się z kilku drewnianych chat, wysokiego wiatraka i zagród dla rzadko spotykanych zwierząt. Gospodarstwo te pozwala zapoznać się z dawnymi i ginącymi zawodami takimi jak garncarstwo, tkactwo, kowalstwo i piekarnictwo tradycyjne. Już na wstępie mogliśmy na żywo oglądać prezentację wyrabianych z gliny garnków a nawet sami spróbować takowe wykonać. Następnie w jednej z chat mieliśmy okazję przyjrzeć się jak pani ubrana w tradycyjny strój siedzi i na krośnie tkackim wykonuje swoją pracę. W kolejnej chacie nasze dziecko mogło osobiście zapoznać się z działaniem bardzo prostego urządzenia jakim jest maselnica do ubijania masła. Spacerując po Szlaku Ginących Zawodów, pośród zagród tutejszego zwierzyńca podziwialiśmy ich mieszkańców. Były nimi pawie, kozy, jeleń, lama, jeżozwierz, wielbłąd, kangur oraz bawół.
Szlak Ginących Zawodów znajduje się w północnej części Kudowej Zdroju, nieopodal słynnej Kaplicy Czaszek. Wstęp na teren Szlaku Ginących Zawodów kosztuje 16 zł./os. dorosłą, dzieci do lat 4 mają wstęp darmowy. Czas jaki będzie Wam potrzebny na jego obejście to około 2 godziny.








Czeskie miasteczka
Náchod
Rynek
Kudowę Zdrój od czeskiej miejscowości Náchod dzieli zaledwie odległość 7 km. Nie sposób zatem było pominąć tę miejscowość w planie naszej wycieczki. Tym bardziej, że każde czeskie miasteczko, które do tej pory zwiedziłem miało swój niepowtarzalny urok i klimat. I w tym przypadku się nie myliłem, ponieważ Náchod ze swoim starym miastem naprawdę mi się spodobał. Po przekroczeniu granicy i dojechaniu do centrum zaparkowaliśmy samochód na parkingu u zbiegu ulic: Riegrova i Mlýnská. Na parkingu stały parkometry, jednakże dniem naszej wizyty w Nachodzie była niedziela i z tego co wyczytałem na urządzeniu to parkowanie w weekendy okazało się być bezpłatne.
Najważniejsze zabytki miasta skumulowane są w obrębie miejskiego Rynku (Namesti Masaryka) oraz na wzgórzu zamkowym. Rynek otoczony jest zabytkowymi kamienicami a na jego środku stoi Kościół pw. Św. Wawrzyńca. Tuż przy Rynku znajdziemy Ratusz miejski oraz figury przedstawiające świętych, m.in. Figurę św. Trójcy oraz Figurę św. Jana Nepomucena.



Zamek
Po krótkim okrążeniu Rynku skierowaliśmy się w stronę górującego nad miastem Zamku. Ulicą Regnerovy sady odchodzącą od głównego placu miejskiego przeszliśmy bardzo krótki odcinek. Następnie zgodnie z drogowskazem skręciliśmy w prawo, wchodząc na zalesiony teren i prowadzące wprost do zamku długie i strome schody. Idąc około 10 minut stromym podejściem dotarliśmy do bramy wejściowej i majestatycznych zamkowych murów. Przechodząc przez bramę trafiliśmy na zamkowy dziedziniec. Przy tutejszej fontannie mogliśmy chwilę odpocząć po trudach stromego podejścia. Poniżej dziedzińca, na którym staliśmy znajdował się ogród z wybiegiem dla niedźwiedzi. Jednakże podczas naszej obecności żadnego misia nie widzieliśmy. Przeszliśmy zatem na drugi zamkowy dziedziniec a następnie pospacerować po alejkach zamkowego ogrodu. Wstęp na teren dziedzińca i ogrodów był bezpłatny. Skupiliśmy się tylko na zwiedzaniu zewnętrznym zamku. Nie chcieliśmy zwiedzać wnętrz, ponieważ pamiętając naszą ostatnią wizytę na Zamku w Pszczynie stwierdziliśmy, że absolutnie zamkowe komnaty nie będą interesowały naszego syna a spacerując po nich będziemy się tylko męczyć.
Schodząc ze wzgórza zamkowego wstąpiliśmy na obiad do restauracji Hotelu u Beranka, mieszczącej się tuż przy Rynku. Jedzenie smaczne ale miałem wrażenie, że wybraliśmy chyba najdroższą restaurację w mieście.
Podsumowując, Náchod to bardzo ładne i ciekawe miasteczko polsko – czeskiego pogranicza, z atrakcyjnymi zabytkami starego miasta, do którego warto przyjechać choćby na jeden dzień.



Malá Čermná
Opisując powyżej Park Zdrojowy w Kudowej Zdroju, wspomniałem o tym aby po przejściu wzdłuż całego parku, podejść jeszcze kawałek dalej i przekroczyć granicę kraju aby znaleźć się po czeskiej stronie. Położona jest tu niewielka wioska – Malá Čermná, będąca tak naprawdę częścią miasta Hronov. Tuż za pasem granicznym można zrobić zakupy w sklepie oraz zjeść posiłek w tutejszej restauracji.
My poszliśmy w głąb wioski, kierując się w jej lewą stronę. Na rozwidleniu dróg natrafiliśmy na bardzo ciekawie zdobioną kapliczkę z pozłacanymi figurami (Sousoší ukřižování – Grupa ukrzyżowania z 1887 r.). Niewiele dalej, przekraczając mały mostek na rzece Čermná, na jej drugim brzegu zauważyliśmy ciekawe drewniane figury przedstawiające rybaków. Następnie kierując się pod górkę, okrążyliśmy niewielki park obok którego stała zabytkowa dzwonnica z 1932 r. Po krótkim spacerze tą samą drogą powróciliśmy na polską stronę. Dla wygodnych, tuż przy pasie granicznym znajduje się parking dla samochodów. Tak więc z centrum Kudowej Zdroju można podjechać tu autem a następnie przejść do Czech.


Duszniki Zdrój
Tego dnia w planach mieliśmy zaliczyć Szczeliniec Wielki. Jednak kiedy dojechaliśmy na parking w Karłowie pogoda strasznie się zepsuła i zaczął padać deszcz. Nie chcieliśmy w takich warunkach wchodzić na szczyt, dlatego postanowiliśmy zwiedzić jakąś atrakcję znajdującą się pod dachem. Na szybko sprawdzając mapę stwierdziłem, że całkiem niedaleko stąd jest do Duszników Zdroju i znajdującego się tam Muzeum Papiernictwa. Obraliśmy kierunek na Duszniki i zjeżdżając z Karłowa górskimi serpentynami, po około 30 minutach dojechaliśmy w okolice Muzeum Papiernictwa.
Muzeum Papiernictwa
Duszniki Zdrój podzieliłbym na dwie części. Zwykłą miejską oraz uzdrowiskową. W tej typowo miejskiej części znajduje się niewielki Rynek otoczony kamienicami, krótki deptak przy którym stoi Kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła a idąc kawałek dalej, cel naszej wizyty: Muzeum Papiernictwa.
Muzeum papiernictwa położone jest tuż przy głównej drodze krajowej nr 8. Pomimo kilku okolicznych parkingów niestety zaparkowanie samochodu tutaj graniczyło z cudem. Ze względu na sezon wakacyjny i brzydką pogodę wiele osób tak jak i my przyjechało zwiedzać atrakcję znajdującą się pod dachem. Po znalezieniu miejsca parkingowego podeszliśmy do kasy biletowej. Okazało się, że muzeum ma nowe zasady zwiedzania i wizytę należy rezerwować z wyprzedzeniem. Udało nam się jednak przekonać kasjerkę i zakupiliśmy bilety wstępu do muzeum. Koszt wyniósł 22 zł. od os. dorosłej a nasze dziecko w wieku 3,5 lat weszło za darmo.
Muzeum papiernictwa mieści się w bardzo pięknym młynie papierniczym pochodzącym z 1605 r., który ulokowany jest nad rzeką Bystrzycą Dusznicką. Jest miejscem, w którym można zapoznać się z procesem i etapami powstawania papieru czerpanego. Ekspozycje muzealne znajdują się wewnątrz zabytkowego budynku ale kilka urządzeń wyeksponowanych jest też na placu znajdującym się tuż za budynkiem młyna. Do wyboru są dwie trasy zwiedzania, trasa z przewodnikiem i zwiedzanie indywidualne. My zwiedzaliśmy indywidualnie, bez usługi przewodnika. W niektórych salach wystawienniczych mogliśmy liczyć na krótki komentarz obsługi muzeum nt. znajdujących się w nich eksponatów i urządzeń. W jednej z sal można było zapoznać się z historią i procesem zabezpieczania pieniędzy. Dla naszego dziecka ciekawostką była możliwość sprawdzenia samemu pod mikroskopem jakie zabezpieczenia, których nie widać gołym okiem posiadają polskie banknoty. W tej samej sali zainteresowanie dziecka wzbudziła również wirtualna maszyna drukarska.





Po zakończonym zwiedzaniu muzeum podjechaliśmy ok 1,5 km do części uzdrowiskowej Duszników Zdroju aby zjeść obiad w jednej z tutejszych restauracji i krótko pospacerować po parku. Ta część Duszników położona jest w dolinie otoczonej zielonymi wzgórzami. Mieszczą się tu sanatoria oraz Park Zdrojowy. W parku odnajdziemy pijalnie wód mineralnych, zabytkowy Dworek Fryderyka Chopina a w pobliżu Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Kościół Rzymskokatolicki pw. św. Franciszka z Asyżu.


Góry Stołowe
W końcu przyszła pora na upragnione Góry Stołowe i zaliczenie Szczelińca Wielkiego (919 m.n.p.m.) należącego do Korony Gór Polski. Aby wejść na Szczeliniec Wielki musieliśmy dojechać do Karłowa – niewielkiej wioski położonej u podnóża tego szczytu. Z Kudowej Zdroju prowadzi tam niezwykle kręta droga krajowa nr 387. Nie bez przyczyny nosi ona nazwę: Droga Stu Zakrętów. Malownicza górska szosa w większości wije się serpentynami przez las prowadząc turystów w stronę Szczelińca Wielkiego oraz w stronę Błędnych Skał. Na odcinku 23 km pomiędzy najniżej i najwyżej i położonym punktem na tej trasie pokonuje się różnicę wysokości 400 m.
Jadąc w kierunku Szczelińca Wielkiego po raz pierwszy od dwóch dni przestało padać. I chyba każdy każdy kto w okolicy wypoczywał wpadł tego dnia na ten sam pomysł wejścia na szczyt. Już mniej więcej w połowie Drogi Stu Zakrętów zaczął się tworzyć ogromny korek, w którym to przesuwaliśmy się bardzo powoli aż do samego parkingu w Karłowie. Zajęło nam to prawie 2 godziny czasu!
Park Dinozaurów w Karłowie
Po dotarciu do Karłowa zostawiliśmy samochód na płatnym parkingu – kosztowało nas to 10 zł. za cały dzień parkowania. W Karłowie znajduje się niewielki Park Dinozaurów i to do niego skierowaliśmy najpierw nasze kroki. Za wstęp do parku zapłaciliśmy 25 zł., po 10 zł za osobę dorosłą i 5 zł. za dziecko. I tu uwaga, przyjmują tylko gotówkę, nie ma możliwości płacenia kartami! Tak więc aby Wasze dziecko się nie rozczarowało niemożliwością wstępu to zaopatrzcie się w gotówkę już w Kudowej lub innej większej miejscowości, ponieważ tu na miejscu w Karłowie bankomatu ponoć nie znajdziecie. Nam się na szczęście udało wygrzebać monety z portfeli i weszliśmy pospacerować po Parku Dinozaurów.
Park Dinozaurów w Karłowie oferuje możliwość zobaczenia 30 nieruchomych figur dinozaurów. Szczególnie ciekawie prezentują się one na tle znajdującego się w oddali Szczelińca Wielkiego. Sam park jest bardzo niewielki i tak naprawdę w maksymalnie 15 minut można było obejść wszystkie alejki i zobaczyć każdą figurę dinozaura. Jakiś czas temu mieliśmy okazję zwiedzać Dino Park w Ostrawie, który zrobił na nas niesamowite wrażenie. Mając porównanie do czeskiego parku i chodząc teraz po Parku Dinozaurów w Karłowie, ten jakoś niespecjalnie nas ujął. No ale nie ma co narzekać, przynajmniej było to jakieś urozmaicenie dla dziecka w drodze na szczyt Szczelińca Wielkiego. Dodatkowo przed wejściem do parku znajduje się niewielki, bezpłatny plac zabaw, na którym dzieci mogą spędzić czas.




Szczeliniec Wielki
Wychodząc z Parku Dinozaurów, zamieniliśmy kilka zdań z przypadkowo napotkaną panią, która wraz ze swoimi dziećmi wracała ze Szczelińca Wielkiego. Bardzo dobrze, że na nią trafiliśmy ponieważ poinformowała nas, iż na górze, przy schronisku jest bardzo długa kolejka turystów czekających na zakup w kasie biletów wstępu na trasę spacerową. Dowiedzieliśmy się od niej, że aby ominąć tę kolejkę, w której czas oczekiwania wynosił nawet dwie godziny to należy posiadać bilety wstępu zakupione on-line. Pośpiesznie zalogowałem się na telefonie na stronie https://pngs.eparki.pl/ i dokonałem zakupu biletów na trasę spacerową Szczelińca Wielkiego. Jedynym dodatkowym kosztem oprócz samej ceny biletów wstępu po 12 zł. / os. dorosłą (dzieci do lat 7 gratis) była opłata za transakcję on-line w wysokości 1,20 zł. Dzięki temu rzeczywiście po dotarciu w okolicę schroniska mogliśmy obejść bardzo długą kolejkę i stanąć na jej początku, tuż przy wejściu na trasę spacerową. Pomimo tego, iż mieliśmy prawo do wejścia na trasę spacerową bez kolejki to jednak ze względu na niesamowite tłumy turystów tego dnia i tworzące się zatory na wąskich odcinkach szlaku, ze względów bezpieczeństwa musieliśmy odstać około godziny czasu aż natężenie turystów się rozładuje. Ale i tak ze względu na zakup biletów przez internet zaoszczędziliśmy bardzo wiele czasu.
Szczeliniec Wielki to najłatwiejszy szczyt należący do Korony Gór Polski jaki do tej pory zdobyłem. Idąc od Parku Dinozaurów w Karłowie żółtym a następnie zielonym szlakiem, do schroniska na Szczelińcu Wielkim doszliśmy w zaledwie około 35 minut. Droga ta jest bardzo łatwa i niewymagająca. Nawet z małym dzieckiem bez problemu dacie sobie radę. Idzie się praktycznie cały czas po specjalnie przygotowanych skalnych i metalowych schodach, których jest około 700 oraz po płaskich drewnianych kładkach. Trasa ta jest jednokierunkowa i prowadzi pośród wysokich skał otoczonych iglastym lasem. Tuż przy schronisku znajdują się platformy widokowe, z których możemy podziwiać znajdujące się poniżej i w oddali różne pasma górskie.
Szczeliniec Wielki jest długim i płaskim blokiem skalnym wystającym ponad okolicę na wysokość 919 m.n.p.m. Dojście do schroniska na Szczelińcu Wielkim to tak naprawdę pierwszy etap zaliczenia tej góry. Najciekawszą częścią tego szczytu jest Labirynt Skalny, czyli trasa spacerowa biegnąca zielonym szlakiem i okrążająca jego długi i płaski wierzchołek. Droga ta prowadzi pośród majestatycznym formacji skalnych i głębokich wąwozów, nieraz bardzo ciasno poprowadzonymi korytarzami. Należy tu bardzo uważać na siebie a tym bardziej na małe dziecko i mocno trzymać je za rękę ponieważ w wielu miejscach znajdują się głębokie przepaście i szczeliny. Obejście całego labiryntu zajęło nam około jednej godziny. Na jego końcu znajdowały się charakterystyczne formacje skalne, tzw. tarasy południowe, z których to rozciągały się rewelacyjne widoki.
Wejście na Szczeliniec Wielki jak i obejście jego płaskiego szczytu jest stosunkowo proste. Największą trudność mogą sprawić jednak bardzo strome zejścia po skalnych i metalowych schodach. Zejścia zarówno do wąwozu jak i już dalej z samego szczytu w kierunku Karłowa. I tak oto obchodząc wokół Szczeliniec Wielki i kontynuując dalej drogę zielonym szlakiem, schodzimy w dół. Wyszliśmy dokładnie w tym samym miejscu, w którym zaczynaliśmy wchodzenie w kierunku schroniska, czyli nieopodal Parku Dinozaurów w Karłowie.









To już koniec naszej kilkudniowej wycieczki do Kudowej Zdroju obfitującej w poznawanie nowych dla nas, dotąd nieodkrytych miejsc. Cieszę się, że Kudowa Zdrój była miejscem docelowym naszych tegorocznych wakacji z dzieckiem. Z pewnością wrócimy tutaj, głównie ze względu na Góry Stołowe, które bardzo nas zachwyciły. Również powrót do Hotelu Verde Montana będzie dla nas przyjemnością, ponieważ bardzo dobrze się w nim czuliśmy a nasze dziecko miało zapewnionych wiele atrakcji.
Ze względu na natłok pracy zawodowej nie zawsze mam czas na to aby na bieżąco zamieszczać pełne opisy i relacje na głównym blogu: www.turystycznewojaze.pl Dlatego aby nic Cię nie ominęło to na moich profilach społecznościowych znajdziesz krótkie wpisy i fotografie na bieżąco odwiedzanych przez nas miejsc.
Jeżeli spodobał Ci się mój wpis oraz ogólna tematyka bloga i chciałbyś być na bieżąco z podróżami, które odbywamy to zapraszam do polubienia naszych profili w mediach społecznościowych: na Facebooku oraz na Instagramie.
Lubisz i doceniasz moją twórczość? A może moje wpisy pomagają Ci w podejmowaniu podróżniczych decyzji? Jeżeli tak, to w ramach wdzięczności możesz ,,postawić mi kawę” 😉 Za każdą formę wsparcia serdecznie dziękuję i obiecuję przykładać się jeszcze bardziej do pisania ciekawych artykułów inspirujących do podróży.
mega, bardzo mi sie podoba
🙂 dziękuję
Góry Stołowe są świetnym miejscem dla wyjazdu z całą rodziną. Polecam każdemu spróbować.
Dziękuję za podsumowanie mojego wpisu, zgadza się 😉
Super jest spędzać czas ze swoimi dziećmi. W szczególności jeśli jest to wypoczynek aktywnie spędzony na świeżym powietrzu. Na pewno wpływa to na więź pomiędzy rodzicami a dziećmi.